Na pewnym pececie zostały zainstalowane dwa systemy operacyjne, Linux Ubuntu 7.04 oraz Windows Vista.
– Dzień dobry drogi Windowsie! – powiedział z dobrymi chęciami Linux.
– Spadaj g*wniarzu! – odpowiedziała mu Vista.
– Co?
– Głuchy jesteś konusie? Ten komputer należy do mnie. Wy*ierdalaj, zanim mnie na poważnie wpienisz.
– Czemu używasz niecenzuralnych słów? – Zapytał Ubuntu.
– Bo tak! Jak nie skasujesz się sam, to sama cię stąd wywalę, albo zmuszę do tego tego kretyna, co w ogóle pozwolił ci zaistnieć na tym dysku!
– Uważasz się za lepszą, bo jesteś rozmiarów wieloryba? Linuksy to porządne programy, bo można je pobrać z neta, a Windowsy kosztują tysiące euro i nie robią nic, tylko zawalają partycję, zawieszają się, i wyświetlają niebieski ekran.
– Już ja Ci dam... – Krzyknęła wściekła Vista. – Rozsmaruję Cię na pomarańczową miazgę i nikt się o tym nie dowie, bo cię skasuję w DOS-ie! Ha ha.
– HA HA HA! – Zakrzyknął demonicznie Ubuntu. – Jak coś mi zrobisz to się włączy GRUB i po paru komendach znikniesz z powierzchni planety!
Windowsa, że tak powiem, zamurowało. Nie chciał dać za wygraną, ale utracił siły psychiczne po kolejnych zdaniach Linuksa.
– Windowsy żerują na ludziach, którzy chcą przypominać innych i sprowadzają ich na drogę piractwa. Większość kopii jest non-legal, bo ten głupi Microsoft nie umie tego bele systemu porządnie rozpowszechniać. Nie dość że drogie, to jeszcze nigdzie tego nie ma. Windowsy nie pozwalają Linuksom spokojnie się rozwijać, bo większość producentów robi serowniki tylko dla windowsiarzy. Ble!
– To chyba zaleta terrorysto? – Skomentowała to Vista.
– Linuksów są setki, a większość się nieprzerwanie rozwija. Informatycy przechodzą od windziarzy do linuksowców. Niedługo Microsoft zapadnie się w sobie, bo darmowe programy będą lepsze od płatnych. U nas nie da się piratować, bo wszystko jest non-profit.
– Teraz to już mnie na poważnie wk*rwiłeś. – Wrzasnął Windows.
– A co mnie ty głupia cykwo obchodzą twoje humory? Ty nawet nie wiesz jakiego jesteś rodzaju, żeńskiego czy męskiego. Ciebie powinien Giertych wywalić z rządowych komputerów, po nikt nie zna twojej orientacji seksualnej.
– Wy*ierdalaj, bo tak zaraz dostaniesz po ryju, że nawet twój ojciec sk*rw*syn cię nie pozna.
– A może ty jesteś chętna, co?
Po tym słownym wstępie zaczęli się tłuc, ale że Ubuntu był siedem razy mniejszy od Visty, szybciutko opukał ją w każdym miejscu prawie przy tym nie obrywając, bo takie monstrum może mieć co najwyżej ruchy trolla, a komputer mocno nie dogadzał mu sprzętowo. Na koniec Windows poległ i dzięki pomocy GRUB-a truchcikiem wyleciał z dysku twardego.
Gdy już Ubuntu miał to za sobą powiedział w myślach do Visty: Mój stary ma chociaż porządne nazwisko, o twój to jakiś Bill Wrota. Ty jesteś biologicznie beznadziejna!
1 komentarz:
Bardzo fajne opowiadanie. Przede wszystkim śmieszne, a ja humor bardzo cenię.Naprawdę mi się podoba. Czekam na kolejną część.Pozdrawiam
Prześlij komentarz